Trzy dni i trzy noce

W święta Wielkanocy obchodzimy pamiątkę zmartwychwstania Pana Jezusa. Wspominamy Jego śmierć na Krzyżu, złożenie ciała w grobie oraz to, że po trzech dniach i trzech nocach wróciło do niego życie. To wydarzenie stanowi sens wiary chrześcijańskiej. Z nim łączy się nadzieja chrześcijan na zmartwychwstanie w dniu ostatecznym. Cała ta historia jest powszechnie znana, więc nie chciałbym w banalny sposób powtarzać tego co każdy wie. Zamiast tego chciałbym zwrócić uwagę na szerszy wymiar tego wydarzenia. Osobiście bardzo mnie interesują różne powiązania i związki między starożytnymi symbolami i wierzeniami. Ta ciekawość zmusiła mnie do napisania książki o tym jak zrodziła się wiara w zmartwychwstanie. Bo przyznacie, że musiało to być coś wyjątkowego dla ludu, którego Bóg ani się nie rodził, ani nie umierał – skąd zatem u nich pomysł, że takie coś jak zmartwychwstanie istnieje? Dla ciekawych odpowiedzi odsyłam do mojej książki “Rabowanie Egipcjan”. W tym artykule chcę pokazać, że wiara w zmartwychwstanie pojawiła się bardzo dawno temu, oraz że cały motyw umierania na krzyżu, zmartwychwstania oraz trzech dni znany był w kręgu kulturowym, z którego wyrośli Izraelici.

W około 1750 roku p.n.e. spisano tekst zatytułowany “Zstąpienie Inanny do podziemi”. Odkryto go ponad cztery tysiące lat później. Treść tego tekstu jest ogólnie dostępna, więc tylko w skrócie powiem, że opowiada o Inannie – bogini księżyca – która zstąpiła do krainy umarłych. Ubrana w najwspanialsze szaty i koronę wyrusza w drogę. W drodze zostaje kolejno pozbawiana wszystkich części garderoby co odzwierciedla nadejście nieurodzaju na powierzchni ziemi. W końcu naga staje przed swoją siostrą, boginią krainy umarłych – Ereszkigal. Gdy ją widzi siedzącą na tronie chce się na nią rzucić. Siostra jednak ją powstrzymuje wieszając na palu. Ciało Inanny zmienia się truchło. Mijają trzy i trzy noce. Wezyr Inanny prosi bogów o interwencję. Za ich wstawiennictwem Ereszkigal zgadza się na wypuszczenie siostry, ale pod jednym warunkiem: musi znaleźć za siebie okup.

Według mnie ten tekst, który jest w istocie tekstem mitologicznym, zapowiada śmierć i zmartwychwstanie Boga. Nie jest to oczywiście wprost zapowiedź śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa, ale “nauczenie” ludzi, że takie wydarzenie nastąpi. Zawiera on ważne elementy, które miały dla nich sens: zejścia bogini do krainy umarłych tłumaczące okres nieurodzaju, konieczność interwencji wyższego boga oznaczająca, że nikt nie może sam sobie przywrócić życia, oraz konieczność dostarczenia zastępstwa za siebie. Ten ostatni element jest przecież nierozerwalnie związany z treścią zwiastowania śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Jego śmierć dokonuje się w zastępstwie za nas. Co ciekawe trzy dni i trzy noce także nie są przypadkowe. W starożytności zauważono, że tyle trwa okres, gdy księżyc nie odbija światła słońca. Wymowa jest jasna, bogini księżyca schodząc do krainy umarłych umiera, a jej światło na trzy dni gaśnie. Żeby było jeszcze ciekawiej, motyw ten pojawił się też popkulturze, ktoś zauważył, że film Transformers część >trzecia< ma podtytuł “Dark of the Moon”? Przypadek? Nie sądzę.

W Ewangelii Mateusza (27,51-53) śmierci Jezusa na Krzyżu towarzyszą niezwykłe znaki. Rozdarcie zasłony w świątyni (która symbolizowała barierę między niebem a ziemią), trzęsienie ziemi oraz wyjście z grobów wielu świętych. Słyszałem do tej pory dwa wyjaśnienia tych wydarzeń. Jedno brzmiało: Tak było. I koniec. Drugie brzmiało: Mateusza trochę poniosło. Ale w świetle tego co napisałem wyżej, wydaje mi się, że można powiedzieć, iż Mateusz mówi do współczesnych mu ludzi: Słuchajcie, pamiętacie ten mit o Inannie? Pamiętacie jak ona umarła, a potem została przywrócona życiu? Tamto to była fikcja. A ja wam mówię, że to co się tutaj dzieje oznacza, że Jezusa nie powstrzymała śmierć, On też umarł, ale oto zmartwychwstaje naprawdę!

 

Więcej tekstów rozpatrujących Biblię w kontekście starożytnych religii w mojej książce: “Biblia jako świadectwo starożytnej kultury masowej”.