Przypowieść o Bogaczu i Łazarzu – ilustracja moralna czy obraz zaświatów?

Ilość odniesień Pisma Świętego do śmierci, zaświatów i tak zwanego stanu pośredniego jest różnie oceniana. Wielu specjalistów zajmujących się zawodowo tekstem biblijnym dochodzi do wniosku, że tych odniesień jest tak na prawdę niewiele. Podkreślają, że szczególnie Stary Testament mówi o takich sprawach jak zmartwychwstanie, niebo czy piekło dosłownie kilkukrotnie. Nowy Testament zawiera oczywiście więcej takich wypowiedzi, ale też nie aż tyle ile widzą przeważniechrześcijanie, którzy nie analizują tekstu biblijnego w sposób naukowy, a wręcz czytają Pismo Święte jakby było podręcznikiem do eschatologii. Skąd taka rozbieżność? Bibliści zanim zinterpretują tekst i powiedzą co on znaczy zawsze najpierw patrzą na kontekst. Do kogo skierowane były słowa, kto był ich autorem, dlaczego akurat takich porównań użył i w jakim celu w ogóle je wypowiedział lub napisał. Bardzo dobrym przykładem jest przypowieść o Bogaczu i Łazarzu.

Przypowieść

„A był pewien człowiek bogaty, który się przyodziewał w szkarłatne szaty i kosztowne tkaniny i co dzień wystawnie ucztował.  Był też pewien żebrak, imieniem Łazarz, który leżał u jego wrót owrzodziały.  I pragnął nasycić się odpadkami ze stołu bogacza, a tymczasem psy przychodziły i lizały jego rany.  I stało się, że umarł żebrak, i zanieśli go aniołowie na łono Abrahamowe; umarł też bogacz i został pochowany. A gdy w krainie umarłych cierpiał męki i podniósł oczy swoje, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie.  Wtedy zawołał i rzekł: Ojcze Abrahamie, zmiłuj się nade mną i poślij Łazarza, aby umoczył koniec palca swego w wodzie i ochłodził mi język, bo męki cierpię w tym płomieniu. Abraham zaś rzekł: Synu, pomnij, że dobro swoje otrzymałeś za swego życia, podobnie jak Łazarz zło; teraz on tutaj doznaje pociechy, a ty męki cierpisz.  I poza tym wszystkim między nami a wami rozciąga się wielka przepaść, aby ci, którzy chcą stąd do was przejść, nie mogli, ani też stamtąd do nas nie mogli się przeprawić. I rzekł: Proszę cię więc, ojcze, abyś go posłał do domu ojca mego.  Mam bowiem pięciu braci, niechaj złoży świadectwo wobec nich, aby i inni nie przyszli na to miejsce męki.  Rzekł mu Abraham: Mają Mojżesza i proroków, niechże ich słuchają.  A on rzekł: Nie, ojcze Abrahamie, ale jeśli kto z umarłych pójdzie do nich, upamiętają się.  I odrzekł mu: Jeśli Mojżesza i proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, też nie uwierzą.” (Ew. Łuk. 16,19-31)
Jeśli pominiemy cały kontekst, w którym padły te słowa i zinterpretujemy tę przypowieść literalnie powiemy, że:
  1. od razu po śmierci dusze ludzi zostają wysłane do piekła lub nieba
  2. dusza która trafi do piekła będzie tam w nieskończoność męczona ogniem
  3. natomiast, ta która trafi do nieba będzie się tym torturom przyglądać
  4. między obiema duszami rozciągać się będzie nieprzebyta przepaść.

Dosłownie czy przenośnie?

Pan Jezus wielokrotnie przemawiał do ludzi w przypowieściach. Czy chciał być rozumiany dosłownie czy przenośnie? Pan Jezus, a w ślad za nim współcześni kaznodzieje używają obrazów i porównań, aby zilustrować nauki etyczne. Ilustrowanie i obrazowanie przenosi treść na poziom konkretnych przykładów. Łatwiej zrozumieć konkretny przykład niż abstrakcyjnie wyrażoną myśl. Obrazy poza tym pomagają zapamiętać myśl. Nigdy jednak przykład nie może być mylony z tym co ilustruje. Gdybyśmy interpretowali przypowieści dosłownie to czynilibyśmy wbrew intencji kaznodziei i przegapilibyśmy sens jego wypowiedzi.
Warto zauważyć, że przypowieść o Bogaczu i Łazarzu następuje po czterech innych przypowieściach, których przecież nikt literalnie nie interpretuje. Zdarza się dziś i zdarzało się w czasach Pana Jezusa, a nawet jego słuchaczom, że przypowieści odczytywano dosłownie. W Ewangelii Jana 2,20 Pan Jezus mówi do Faryzeuszy: „Zburzcie tę świątynię, a ja odbuduję ją w trzy dni”. Faryzeusze odebrali słowa Pana Jezusa dosłownie i odparli „Budowano ją 60 lat, a ty w trzy dni chcesz ją odbudować?”. Ewangelista skomentował to słowami: „Lecz on mówił o świątyni swego ciała”. Innym razem Pan Jezus powiedział do swych uczniów, by wystrzegali się „kwasu Faryzeuszów i Saduceuszów”. Ponieważ był to okres przygotowań do Paschy, uczniowie sądzili, że mają nie kupować kwasu (do zakwaszania chleba) od Faryzeuszów! Lecz Pan Jezus mówił o naukach faryzejskich (Ew. Mat. 16,6-12). Zaskakujące jest to, że nikt nie próbuje odczytywać literalnie przypowieści o dziesięciu pannach, o uczcie weselnej czy o ziarnach, które padały na różnego rodzaju gleby. Oczywiście są też takie przypowieści jak ta o zatroskanym ojcu i synu marnotrawnym czy o miłosiernym samarytaninie, w przypadku których interpretacja literalna nie nastręcza żadnych przeszkód, jednak odczytywany sens jest  i tak przenośny.

Jedynie prawdziwe obrazy?

Czy Pan Jezus mógł użyć w swojej przypowieści obrazu, który byłby zmyślony lub inaczej mówiąc, czy do zobrazowania swoich myśli wykorzystałby coś istniejącego realnie? Tak, i w Nowym Testamencie można znaleźć kilka takich przykładów. Pan Jezus, ale też Apostoł Paweł, mówił często o hadesie, ale czy miał na myśli miejsce rządzone przez boga o tym samym imieniu, do którego wiedzie rzeka Styks, a wejścia do niej pilnuje pies Cerber? Piotr pisze nawet o tartarze, ale czy ma na myśli miejsce, w którym Zeus uwięził tytanów? Czy Jan w swoim objawieniu pisząc o siedmiogłowych smokach czy smoku goniącym kobietę po pustyni miał na myśli coś realnego czy jest to coś zupełnie metaforycznego? Albo czy Daniel opisując posąg na glinianych nogach mówił o czymś co może realnie istnieć?
Autorzy biblijni mieli wolność w dobieraniu środków wyrazu i swobodnie z niej korzystali. Wymyślali też wręcz zupełnie nieprawdopodobne porównania by uwypuklić swoją myśl. Przykład? Wielbłąd i ucho igielne (por. Łk 18,25).

Oni nie osiągnęli celu bez nas

Czy nie jest zaskakujące to, że w naszej przypowieści Abraham stoi nad przepaścią między niebem i piekłem, a obie strony mogą z nim porozmawiać? Abraham jest jedną z najbardziej znaczących postaci w Biblii, ale w żadnym innym miejscu nie czytamy o tym, że dostał on pośmiertne zadanie polegające na witaniu zmarłych. Z innego fragmentu Nowego Testamentu wiemy przecież, że Abraham jeszcze nie zmartwychwstał, ani nie otrzymał nagrody życia wiecznego:

 

A wszyscy ci (Abraham wspomniany w wersie 17, przyp. mój), choć dla swej wiary zdobyli chlubne świadectwo, nie otrzymali tego, co głosiła obietnica, ponieważ Bóg przewidział ze względu na nas coś lepszego, mianowicie, aby oni nie osiągnęli celu bez nas. (Hebr. 11,29-30)

W jeszcze innym fragmencie pisanym ręką Pawła dowiadujemy się, że

Jezus umarł i zmartwychwstał, tak też wierzymy, że Bóg przez Jezusa przywiedzie z nim tych, którzy zasnęli. A to wam mówimy na podstawie Słowa Pana, że my, którzy pozostaniemy przy życiu aż do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęliGdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie. (1Tes 4,14-16)

Skoro więc nie zmartwychwstał, tylko oczekuje na nagrodę, to nie może w tym samym czasie wpuszczać zbawionych do raju. Skąd w ogóle zatem się wzięło takie przekonanie, że Abraham stoi na straży nieba i ziemi? Poniżej zamieszczam inne teksty, w których postaci Abrahama przypisano taką rolę. Będą to jednak teksty apokryficzne. Pisane w okresie, w którym na judaizm duży wpływ miała kultura i religia helleńska. Dodatkowo pisane one były w Egipcie. Zarówno mitologia grecka jak i egipska wiele miały do powiedzenia o tym jak wyglądają zaświaty. W obu tych wizjach także pojawiają się różnego rodzaju pośrednicy. Pełnią oni różne role, albo pozwalają przepłynąć na swojej łodzi do hadesu, albo przeprowadzają przez kolejne bramy w zaświatach, albo wydają wyroki wskazujące zmarłemu los po śmierci. W tym klimacie pseudoepigrafowie, autorzy apokryfów, budowali swoje wizje zaświatów Abrahamowi przypisując taką a nie inną rolę.

Fragmenty niejasne interpretujemy przez jasne

List do Hebrajczyków i 1 List do Tesaloniczan wypowiadają się wprost o tak zwanym stanie pośrednim i o przyszłości zbawionych. To za ich pomocą należy interpretować te fragmenty, które wyrażają nauki etyczne. Innymi słowy, obrazy użyte w przypowieści o Bogaczu i Łazarzu należy interpretować przez pryzmat fragmentów z Listu do Hebrajczyków i 1 Listu do Tesaloniczan. To przecież nie są dwie konkurencyjne wizje, ale jedna spójna.
Interpretacji należy dokonywać kierując się zasadą, że fragmenty, które są niedwuznaczne należy stosować jako klucz do zrozumienia tych, które są dwuznaczne. Innymi słowy, jeśli jakiś fragment jest niejasny należy interpretować go za pomocą tego, który jest jasny. Jeszcze ważniejszą zasadą jest ta, że fragmenty, które zawierają nauki etyczne, a wykorzystują obrazy eschatologiczne, należy interpretować za pomocą fragmentów zawierających nauki eschatologiczne, a nie odwrotnie.

Sąd przed czy po paruzji?

Jeśli tę przypowieść mielibyśmy zinterpretować dosłownie musielibyśmy powiedzieć, że Sąd Ostateczny już się odbył, zbawieni i potępieni otrzymali swoje nagrody i kary. Z innych fragmentów wiemy przecież, że Sąd jeszcze się nie odbył. Chociaż zapewne wielu z nas uważa, że zna werdykt to jednak Pismo Święte napomina: „Przeto nie sądźcie przed czasem, dopóki nie przyjdzie Pan, który ujawni to, co ukryte w ciemności, i objawi zamysły serc; a wtedy każdy otrzyma pochwałę od Boga” (1 Kor 4,5).

Pan Jezus w swojej przypowieści nie omawia czasów ostatecznych, nie mówi o sądzie i zmartwychwstaniu. Sens jego słów odnosi się wymiaru etycznego. Za życia trzeba podjąć decyzję, bo po śmierci nie będzie już ona możliwa.

Dualistyczna wieczność?

Czy nie jest zaskakujące, że tylko w tym miejscu w Piśmie Świętym zaświaty przedstawione są w sposób dualistyczny? Całe Pismo Święte naucza, że po Sądzie zbawieni przejdą do życia wiecznego, a potępieni zginą. Pogląd, że piekło będzie istniało wiecznie pochodzi z literatury pozabiblijnej i filozofii. Pismo Święte naucza, że piekło i śmierć zostaną wrzucone do jeziora ognia – to jest druga śmierć (Ap. 20,14), a bezbożni zostaną wytraceni i pójdą z dymem (Ps. 37,20).

Nie jest to miejsce na przedstawianie biblijnej wizji wieczności, ale kilka ogólnych spostrzeżeń można przywołać. Po pierwsze świat został stworzony jako dobry i jego celem jest też istnienie w nieskażonej przez zło postaci. Jedyny dualizm o jakim można mówić to dualizm doczesny. Historia zmierza do wypełnienia, do powrotu do punktu wyjścia, momentu,  w którym zło nie istniało. Zło i grzech będzie wyeliminowane, wraz z tymi, którzy je czynili. Jest wiele religii dualistycznych – czyli takich w których walka między dobrem a złem toczy się od zawsze i będzie trwała zawsze – i w nich jest miejsce na wieczne piekło. Pismo Święte prezentuje wizję jedynie wiecznego nieba. Zapłatą za grzech jest śmierć, nie tylko ciała ale i duszy (por. Ez 18,20), śmierć spotka grzeszników w piekle, a dokona jej sam Bóg JHWH (por. Mt 10,28).

Kontekst przypowieści o Bogaczu i Łazarzu

Wracając do przypowieści o Bogaczu i Łazarzu, trzeba zauważyć kilka faktów, które dla chrześcijanina mającego w ręku tylko Pismo Święte pozostają nieosiągalne. Mianowicie to, że w przypowieści o Bogaczu i Łazarzu echem odbijają się wierzenia żydów z okresu I wieku n.e. Faryzeusze, którzy byli odbiorcami tych słów znali pisma żydowskie, powstałe przed narodzinami chrześcijaństwa. Te pisma nazywamy pseudoepigrafami lub apokryfami. Wiele z nich powstało w środowisku egipskim, gdzie żyła bardzo duża społeczność żydów – prawdopodobnie od okresu niewoli babilońskiej (por. Jer 40,11-12).

Zawierają one wierzenia, mówiące że Abraham wita umarłych w zaświatach, że sąd dokonuje się zaraz po śmierci, a w piekle  odbywają się wieczne tortury. Oto przykłady tekstów wcześniejszych niż omawiana przypowieść, a zawierających te same motywy:

Patriarchowie czekają na kolejnych zbawionych

Koptyjscy Żydzi tak wyobrażali sobie wejście do raju, wpuszczać do niego mieli Abraham, Izaak i Jakub, http://copticliterature.wordpress.com/2012/08/29/coptic-paradise/
„Po naszej śmierci (Eleazara i męczenników, przyp. mój) Abraham, Izaak i Jakub przyjmą nas i wszyscy nasi ojcowie będą nas chwalić” (4 Mach. 13, 17)
W 4 Księdze Machabejskiej znajdujemy po pierwsze postać Eleazara (odpowiednik Łazarza, gr. Λάζαρος wymawia się Lazaurs), po drugie postać Abrahama, oboje pojawiają się w kontekście śmierci i zaświatów.

4 Księga Machabejska
4 Księga Machabejska – księga apokryficzna Starego Testamentu, znajdująca się w Septuagincie. Księga zawdzięcza swój tytuł luźnemu powiązaniu z 2 Księgą Machabejską (motyw męczeństwa Eleazara, jego siedmiu braci i matki). Opowiedziana historia jest formą przez którą autor przekazuje ideały zaczerpnięte z filozofii stoickiej.

4 Księga Machabejska nie jest uważana za kanoniczną, umieszcza się ją jednak w prawosławnych wydaniach Pisma Świętego jako dodatek dydaktyczno-mądrościowy. Jej treść wywarła duży wpływ na chrześcijańską teologię męczeństwa i kult męczennika Eleazara.

Michał Wojciechowski, Apokryfy z Biblii greckiej, Warszawa, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, 2001, s. 97-115
 za Wikipedią.

Księga ta znajdowała się w Septuagincie, greckim tłumaczeniu Starego Testamentu i apokryfów (z III wieku p.n.e.), która była znana i czytana przez żydów i chrześcijan czasów biblijnych. Porównując cytat zapisany w Nowym Testamencie ze źródłem starotestamentowym zauważamy, że są nie spójne. Odkryto, że odpowiadają one natomiast tekstowi Septuaginty. Prawie za każdym razem, gdy autor nowotestamentowy cytuje ze Starego Testamentu, cytat zaczerpuje z Septuaginty właśnie.   Była ona napisana po grecku, dla żydów mówiących po grecku (hebrajski został wyparty po podbojach Aleksandra Wielkiego i okupacji Rzymu). I w tej księdze znajdujemy chyba pierwszy raz wyrażoną wiarę, że Abraham zawiaduje zaświatami (zabawne, że obecnie w tej roli wielu widzi ap. Piotra)

Przepaść między niebem a piekłem

Eugène Delacroix, Barka Dantego, 1822, Musée du Louvre, Paryż
Uciekłeś z otchłani i Hadesu, przekroczysz teraz miejsce przeprawy… potem pobiegł do reszty Sprawiedliwych, do Abrahama, Izaaka, Jakuba, Enocha, Eliasza i Dawida (Ap. Sof. 9,2)

Apokalipsa Sofoniasza
Jej powstanie datuje się na lata 100 p.n.e. do 70 n.e. (70 n.e. to ten sam okres co czas powstania czterech Ewangelii) zakłada się, że miejscem powstania mogła być żydowska społeczność w Egipcie (Egipt był jednym z miejsc, gdzie żyły skupiska żydów). W Apokalipsie Sofoniasza, oprócz Abrahama pojawia się motyw przepaści między niebem a piekłem.

Tortury w piekle

Gdy przyglądali się tym torturom wołali w modlitwie do Boga Wszechmogącego, mówiąc: „Modlimy się za tych, którzy są torturowani abyś się nad nimi zlitował”. A gdy ich widziałem, powiedziałem do anioła, który ze mną rozmawiał: „Kim oni są?” Odpowiedział: „To są ci, którzy błagają Boga: Abraham, Izaak i Jakub.”(Ap. Sof. 11, 1-2)
„Miejsce przeprawy”, które Apokalipsa Sofoniasza przedstawia jako rzekę, przywodzi na myśl, rzekę Styks. Zresztą koresponduje to z dobrze już w literaturze biblijnej zakorzenionym słowem ‚hades’. Poza tym pojawia się także motyw tortur piekielnych.
Dygresja. Wydaje się, że motyw ten stał w dużym związku z faktycznymi wydarzeniami, których żydzi i chrześcijanie byli obserwatorami, a czasem i wbrew swej woli uczestnikami. Najpierw Grecy, a potem Rzymianie urządzali przecież żydom i chrześcijanom piekielne katusze, rzucając na pożarcie lwom czy po prostu mordując. Czy nie wydaje się logiczne, że właśnie z tego powodu w literaturze apokryficznej prześladowcy chrześcijan i żydów stają się przedmiotem tortur? Taka zemsta. Proszę zwrócić uwagę, że w Objawieniu Jana tortury, które spadają na „tych, którzy oddali pokłon zwierzęciu i jego posągowi” dzieją się właśnie w kontekście prześladowań chrześcijan! Będą się one dziać faktycznie przed oczami świętych, ale czy widzieć tu należy eschatologiczną rzeczywistość? Pan Jezus też przecież opisywał wydarzenia, które miały mieć miejsce w czasach ostatecznych, ale jednocześnie zdaje się, że mówił o wydarzeniach, które wypełniły się za jego życia na ziemi, np. zburzenie Jerozolimy. Kończąc swoją mowę powiedział: „Nie przeminie to pokolenie, a wszystko to się stanie” (Łk 21,32).
Autorzy biblijni, gdy o czymś pisali nie czynili tego ot tak sobie. Ich teksty miały zawsze cel. Ewangelie relacjonują pobyt Jezusa na ziemi, pisma Pawła odpowiadają na problemy w młodym Kościele, Apokalipsa Jana niesienie pocieszenie prześladowanym chrześcijanom, zwiastowanie proroków jest wołaniem o upamiętanie, Pięcioksiąg opisuje nadanie Prawa. Każdy z tych przypadków nie był wolny od swoich uwarunkowań historycznych. W ich świetle należy je odczytywać. Także obrazy w nich się pojawiające nie mogą być tak po prostu oderwane od swojego tła. Żeby je zrozumieć, trzeba najpierw odczytać kontekst. Koniec dygresji.

Motyw bogacz-biedak

Były to dotąd jedynie wzmianki o Abrahamie, którego postać została zlokalizowana w zaświatach, w roli pierwszego, który wita zmarłych po śmierci, motyw przepaści i tortur. Dysponujemy jednak także rozbudowanymi historiami, które rozwijają starożytny motyw bogacz-biedak i ich losu po śmierci. Najpierw przytoczę fragment z Talmudu Palestyńskiego, który jest kompilacją starszych tekstów i ich interpretacją.
Talmud Palestyński (około III/IV w. n.e.) zawiera taką oto wersję tej historii: (tłum. moje)
Bogaty poborca podatkowy imieniem Bar Ma’yan i biedny uczony w Piśmie Aszkelon umierają tego samego dnia. Poborca podatkowy zostaje pochowany z honorami, a jego pogrzeb jest wystawny, podczas gdy uczony w Piśmie nie jest nawet opłakiwany. Przyjaciel uczonego dostrzegając ten kontrast zostaje strapiony. We śnie jednak otrzymuje wizję biednego uczonego będącego w Raju i bogatego poborcy dręczonego w Piekle. Widzi też trzecią postać, Miriam, zwisającą za ucho na bramie. Przyjaciel dowiaduje się, że bogacz zgrzeszył za życia, podczas gdy biedak wykonywał dobre uczynki. Wystawny pogrzeb bogacza był jego zapłatą za życie pełne grzechów, biedak zgrzeszył tylko raz, dlatego za karę nikt go nie opłakiwał. Nauka z tej historii wypływa taka, że sprawiedliwi odbierają kary za grzechy za życia, a po śmierci otrzymują nagrodę, natomiast grzesznicy otrzymują nagrodę za życia, a karę za grzechy po śmierci. (Sanhedrin in Gerichtshof, tłum. ang. G. A. Wewers, w: Ubersetzung des Talmud Yerushalmi 4/4; Tubingen: Mohr (1981) 148-9.)
Motyw odwróconych losów po śmierci na przykładzie kontrastujących przykładów służył jako tło już wcześniej w Egipcie.
Sethma i Si-Osiris to krótka opowieść folklorystyczna, pochodząca z Egiptu (zredagowana około 50 r. n.e. oparta o postać i historię Sethmy Kamuasa z 1250 r. p.n.e.: Richard Bauckham, The Rich Man Aand Lazarus: The Parable And The Parallels, New Test. Stud. vol. 37, 1991, s. 225) jest prawdopodobnie wzorem, z którego egipscy żydzi czerpali, i który zaadaptowali w Palestynie w I w. p.n.e./n.e. Oto jej tłumaczenie:

Potem Setme usłyszał zawodzenie (????) spojrzał (????) na rzeczy (????) bogatego człowieka, które nieśli za nim na pustynię. Zawodzenie było bardzo głośne (????) wielka była jego chwała.

Spojrzał znów i zobaczył jego stopy. Spostrzegł biedaka, którego wynoszono z Memfis na cmentarz. Był zawinięty w matę, nie było nikogo na ziemi, kto by za nim szedł. Powiedział Setme: „Wielki boże, Ptahu, o ile lepiej będzie w Amenti temu bogatemu, którego czcili głośnym zawodzeniem w porównaniu z biedakiem, którego zabrali na pustynię, bez czci pogrzebu?”

Na to odparł Si-Osiri: „Będą cię traktować w Amenti tak jak będą traktować tego biedaka. To co będzie czynione temu bogatemu, tobie nie będzie czynione. (????) pójdzie do Amenti.

Setme i Si-Osiri zwiedzają następnie zaświaty wyobrażone jako wielkie komnaty. W każdej ktoś przebywa. Gdy wchodzą do siódmej, Setme widzi Ozyrysa na tronie, Anubisa po lewej i Totha po prawej, a także pewnego człowieka ubranego w drogą szatę z bisioru.

 

Si-Osiri wyszedł na środek i rzekł: „Ojcze, czy nie widzisz tego wspaniałego człowieka, który jest ubrany w szatę z bisioru i który stoi przy Ozyrysie? Tamten biedak, którego widziałeś wynoszonego z Memfis na pustynię, a nikt za nim nie szedł, przyniesiono go do Te, zważyli jego uczynki, które czynił na ziemi. Okazało się, że więcej było dobrych niż złych. Zawyrokowano, że ta chwała jaką otoczono tamtego bogacza i strój w którym go pochowano będzie dany temu biedakowi. Tego bogacza także zabrano do Te, zważono jego uczynki i okazało się, że złych było więcej niż dobrych. Zawyrokowano, aby uwięzić go Amenti.
Dostępne i przytoczone powyżej źródła historyczne wskazują, że motyw, który został wykorzystany w przypowieści o Bogaczu i Łazarzu, był dobrze znany żydom II p.n.e. – I n.e. (i oczywiście późniejszym), ale pierwotnie pojawił się w środowisku egipskim.

Wnioski

W świetle powyższego, co sądzić o przypowieści, którą opowiedział Pan Jezus? Z pewnością zgorszenie nie jest konieczne, wszak powoływał się on także na apokryficzną księgę Henocha, Paweł i Juda również, Hiob powoływał się na mity babilońskie, a Piotr na greckie. Jednak czym innym jest wykorzystywanie motywów, sposobu obrazowania, a czym innym jest ich gloryfikacja.
W przypadku przypowieści o Bogaczu i Łazarzu można dostrzec nawet pewną nutę sarkazmu ze strony Pana Jezusa. Pan Jezus celowo nic nie zmienia w historii o Bogaczu i Łazarzu, ponieważ chce, aby Faryzeusze, dostrzegli we własnej historii pewną prawdę o nich samych – po śmierci nie będzie można już odmienić swego losu. Kto odbiera honory za życia, tak jak Faryzeusze, na tego po śmierci nic dobrego już nie będzie czekać.
Dlatego w przypowieści Pana Jezusa Abraham dalej stoi na czele zaświatów, istnieje wielka przepaść i z piekła zionie ogień. Ale informacje o tym co będzie po śmierci odczytujmy z tych słów Pana Jezusa, które stanowią odpowiedź na pytanie: „Mistrzu, opowiedz nam o czasach ostatecznych?” (Mat. 24,3), a nie „Mistrzu, co mamy czynić?” (Łk. 3,12)
aktualizacja 31. lipca 2012 r.
Podobne stanowisko przyjmuje Jan Turnau w artykule „Tu nie chodzi o wieczność piekła!”:
http://janturnau.blox.pl/2010/09/Tu-nie-chodzi-o-wiecznosc-piekla.html
aktualizacja 29. czerwca 2013 r.
Artykuł z ewangelikalnego słownika (Dictionary of Theological Interpretation of the Bible) na temat interpretowania zjawisk i wierzeń w Piśmie Świętym. W skrócie, jeśli istnieje wyjaśnienie tekstu oparte o studia porównawcze bierze ono górę nad interpretacją „wewnątrzbiblijną”.

  • Piotr Laszkiewicz

    Są inne nowotestamentowe fragmenty, które sugerują, że dusze sprawiedliwych od razu po śmierci trafiają do raju np: łotr na krzyżu, Mojżesz i Eliasz na górze przemienienia, czy Jezus uzasadniajacy saduceuszom, że Bóg, który przedstawia się Mojżeszowi jako Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba nie jest Bogiem umarłych, ale Bogiem żywych.

  • Daniel Kalinowski

    Z podanych fragmentów tylko mowa Jezusa do łotra mogłaby na to wskazywać.

    Jednak proponuję wziąć pod uwagę także inne fragmenty, przede wszystkim słowa Jezusa: „A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli.” (J J 14,3) i a także z podane przez Jana w Objawieniu: „”Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów. Zwycięzcy dam spożywać z drzewa żywota, które jest w raju Bożym.” (Ap 2,7). Dodatkowo powtórzę zapewnienie Pawła, że ci co umarli nie wyprzedzą tych co pozostali przy życiu.

    Do raju nie mógł jeszcze nikt trafić, ponieważ wejście do niego jest nagrodą, którą otrzymamy na Sądzie Ostatecznym, a ten się jeszcze nie odbył.

  • Piotr Laszkiewicz

    Scena z Mojżeszem i Eliaszem wskazuje, jak sądzę, że ci 2 mężowie Boży już w jakiś sposób egzystują blisko Bożej obecności ( czy nazwiemy to rajem inna rzecz). Mojżesz umarł i został pogrzebany, a oto apostołowie widzą go rozmawiającego z Jezusem.
    Mowę Jezusa do saduceuszy można rozumieć tak, że Bóg rozmawiając z Mojżeszem nazwał Abrahama żywym, mimo że Abraham był już wtedy dawno martwy.
    Paweł zapewnia, że ci którzy pozostaną przy życiu nie wyprzedzą tych, którzy zasneli (przy zmartwychwstaniu ciał przy powtórnym przyjściu), więc nie odnosi się to do tego co się dzieje z tymi którzy zasneli w okresie przed powtórnym przyjściem.
    Ten sam Paweł pisze też np., że chciałby rozstać się z życiem i być z Chrystusem.
    Wydaje mi się że to wszystko nie jest takie jasne i oczywiste, a jak umrzemy to się dowiemy :-).

  • Daniel Kalinowski

    Nie będę już ciągnął wątku tytułowego, ale zaciekawiło mnie określenie „zmartwychwstanie ciał”. Biblia nigdzie nie mówi o zmartwychwstaniu ciał (jest Rz ,8,23, ale tutaj chodzi o przywrócenie >stworzeniu ludzkiemu< pierwotnego stanu chwały). Biblia za każdym razem nazywa to po prostu zmartwychwstaniem. Platońska nauka o nieśmiertelnej duszy tak bardzo zdominowała chrześcijańskie myślenie, że nikt chyba nie zauważył, że Biblia ani razu nie wypowiada się w sposób: „i dusza powróci do ciała” czy „ciało zostanie ożywione przez duszę”. Historia 1Krl 17,22 mówi o powrocie >życia< do dziecka i opisuje wskrzeszenie, a nie zmartwychwstanie, więc nie może być brana pod uwagę.