Aż tajemna moc zejdzie z pola…

II List do Tesaloniczan jest jednym z pierwszych pism Nowego Testamentu. Widać po nim czym żyli wierzący, którzy na własne oczy widzieli Chrystusa. Nie interesowały ich sprawy ortodoksji i doktryn – w przeciwieństwie do nas – ale rzeczy związane z ich własną przyszłością i tym co się dzieje w świecie. My jakby odrywamy się od świata i zajmujemy się tropieniem heretyków, wskazywaniem prawdy, podczas gdy pierwsi chrześcijanie żyli myślą o powrocie ich Pana. Oto kilka akapitów na temat ich wyobrażeń, scenariusza paruzji.

Co się zaś tyczy przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i spotkania naszego z nim, prosimy was, bracia, abyście nie tak szybko dali się zbałamucić i nastraszyć, czy to przez jakieś wyrocznie, czy przez mowę, czy przez list, rzekomo przez nas pisany, jakoby już nastał dzień Pański. Niechaj was nikt w żaden sposób nie zwodzi; bo nie nastanie pierwej, zanim nie przyjdzie odstępstwo i nie objawi się człowiek niegodziwości, syn zatracenia, przeciwnik, który wynosi się ponad wszystko, co się zwie Bogiem lub jest przedmiotem boskiej czci, a nawet zasiądzie w świątyni Bożej, podając się za Boga. Czy nie pamiętacie, że jeszcze będąc u was, o tym wam mówiłem? A wiecie, co go teraz powstrzymuje, tak iż się objawi dopiero we właściwym czasie. Albowiem tajemna moc nieprawości już działa, tajemna dopóty, dopóki ten, który teraz powstrzymuje, nie zejdzie z pola. A wtedy objawi się ów niegodziwiec, którego Pan Jezus zabije tchnieniem ust swoich i zniweczy blaskiem przyjścia swego. A ów niegodziwiec przyjdzie za sprawą szatana z wszelką mocą, wśród znaków i rzekomych cudów, i wśród wszelkich podstępnych oszustw wobec tych, którzy mają zginąć, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, która mogła ich zbawić. I dlatego zsyła Bóg na nich ostry obłęd, tak iż wierzą kłamstwu, aby zostali osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, lecz znaleźli upodobanie w nieprawości (2Tes 2,1-12)

Powyższy fragment stanowi chyba najbardziej barwny opis paruzji jaki wyszedł spod ręki Pawła. Rodzi on wiele wątpliwości i nie ułatwia interpretacji. Uczeni do dziś głowią się nad jego znaczeniem. Niektórzy, jak T. Still, w swojej analizie poprzestają na uporządkowaniu wydarzeń i nie podejmują się próby rozszyfrowania 2Tes 2, 1-12 uznając, że jest to pełna symboliki wizja apokaliptyczna.[2] Inni, jak J. Weima, idą w innym kierunku i uważają, że nie powinno się czynić z 2Tes 2, 1-12 przewodnika po eschatonie, gdyż ta perykopa tak naprawdę kończy się na wersie 17 i stąd ma ona charakter duszpasterski, a nie profetyczny.[3] Na temat 2,6–7 toczy się szeroka dyskusja i wysuwane są najróżniejsze interpretacje, ale uznałem, że nie moją sprawą jest szczegółowe ich analizowanie i opowiadanie się za którąś z nich, gdyż ich liczba potwierdza tylko, że nikt nie znajdzie ostatecznej odpowiedzi, dlatego poprzestałem jedynie na ogólnym zarysie tych interpretacji.

CZAS PARUZJI

W związku z oczekiwaniem powtórnego przyjścia Chrystusa w Kościele w Tesalonikach wystąpił kryzys, który swoim listem Paweł chciał zażegnać. Wielu członków tamtejszych zborów żyło w przekonaniu, że dzień Pański jest bardzo blisko, a niektórzy nawet twierdzili, że już nadszedł.[4] Z dużym prawdopodobieństwem możemy wskazać przyczyny takich przekonań: były to fałszywe objawienia, fałszywe zwiastowania oraz listy, których autorzy podszywali się pod Pawła (por. 2Tes 2,2). To są powody, które wynikają bezpośrednio z analizowanej perykopy, ale można wskazać też inne, które nasuwają się, gdy rozszerzymy perspektywę analizy. W 1Tes 4,15 Apostoł pisze: (…) my, którzy pozostaniemy przy życiu aż do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. Te słowa można zrozumieć na dwa sposoby, albo, że „my” – ci, którzy teraz żyjemy, dożyjemy przyjścia Pana, albo warunkowo, że „my”, jeśli dożyjemy przyjścia Pana, to nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli.[5] Niektórzy sądzili, że dzień Pański jest tak blisko, że nie ma potrzeby już oddawać się pracy, że można usiąść i zaczekać nic nie robiąc – taką postawę Paweł ostro zganił (2Tes 3,11n). Owocem całej tej sytuacji było zamieszanie i niepokój (2Tes 2,2a), i to właśnie w celu uspokojenia oraz upomnienia Paweł napisał ten list.[6]

Apostoł odpowiadając na głosy z Tesalonik dotyczące rychłej paruzji, sam zdecydowanie się od nich dystansuje, przypominając przy tym, że gdy gościł w tamtejszym Kościele mówił na temat, który teraz budzi tak skrajne interpretacje (2Tes 2,5).[7] Tesaloniczanie powinni wiedzieć, że paruzję poprzedzą dwa wydarzenia: ma przyjść odstępstwo i objawić się syn zatracenia (2Tes 2,3). Oba wydarzenia leżą jeszcze gdzieś w przyszłości, być może niedalekiej, lecz są powstrzymywane przez rzecz lub osobę, której na podstawie tekstu nie jesteśmy w stanie z całą pewnością zdefiniować w przeciwieństwie do Tesaloniczan, którzy byli bogatsi o tę wiedzę (2Tes 2,6a). Znajomość znaków poprzedzających paruzję nie oznacza jednak wcale, że Paweł osobiście znał jej datę. Był on pogrążony w takiej samej niewiedzy jak Tesaloniczanie, a podanie znaków poprzedzających paruzję, miało na celu tylko wykazanie, że jeszcze ona nie nadeszła. Z drugiej strony, nie można powiedzieć, że wykluczał on rychłą paruzję.

SCENARIUSZ PARUZJI

Z 2Tes nie wyłania nam się kompletny obraz paruzji, lecz tylko pewne jej fragmenty i to też tylko w zarysie. Celem Pawła bowiem nie było ponowne wyłuszczenie tej nauki, lecz naprostowanie błędnych interpretacji Tesaloniczan. W kompozycji listu najpierw pojawia się Sprawiedliwy Sąd, potem uwielbienie Jezusa Chrystusa, znaki poprzedzające paruzję: wystąpienie odstępstwa i objawienie się syna zatracenia. W takiej też kolejności nastąpi analiza tych eschatologicznych wydarzeń. Nie podejmuję się ustalania chronologii czasów ostatecznych, gdyż jest to niezmiernie trudna sprawa, tym bardziej, że Bóg nie jest podległy naszym wyobrażeniom czasowym, a następujące po sobie wydarzenia nie są związane ze sobą ciągiem przyczynowo skutkowym. Można bowiem powiedzieć, że Sąd dokona się po zmartwychwstaniu (J 5,29; Heb 9,27), albo że dokonał się już na Krzyżu (Rz 4, 25) i oba stwierdzenia będą zgodne z prawdą.

SĄD

Paweł pisze Tesaloniczanom, że prześladowania jakie na nich spadają są dowodem ich wybrania przez Boga. W dalszej kolejności potwierdzają one, to że Bóg uznał ich za godnych Królestwa Bożego, stąd cierpienia które teraz muszą znosić są ceną za wstęp do niego. Ale przede wszystkim potwierdzają one sprawiedliwość Sądu (2Tes 1,4–5). Sąd występuje tu jako wyrok skazujący, według koncepcji sprawiedliwej odpłaty: Bóg odpłaci uciskiem tym, którzy teraz uciskają (2Tes 1,6). Sąd będzie dotyczył wszystkich ludzi, którzy jego rozstrzygnięciem zostaną podzieleni na dwie grupy. Wynika to stąd, że Bóg osądzając całą ludzkość, jednych uznał za godnych Królestwa Bożego (2Tes 1,5), a drugich nie. Trzeba jednak mocno podkreślić, że tekst nie mówi o karaniu za złe uczynki i o nagradzaniu uczynków dobrych, uczynkowość stanie się punktem odniesienia dopiero przy wymierzaniu kary. Uczynkowość objawia wiarę, stąd można o niej mówić w kontekście Sądu. Podstawą, na której będzie się opierał się Sąd będzie ewangelia, poznanie Boga.[8] Tak więc skazana zostanie pewna grupa ludzi, których wina polega na nieposłuszeństwie względem ewangelii Pana Jezusa oraz braku poznania Boga, a nie na tym, że uciskali (2Tes 1,8; 2,12). Osądzeni zostaną wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie (2Tes 2,12), a ich kara będzie polegała na zatraceniu wiecznym, oddaleniu od oblicza Boga (2Tes 1,9), będzie ona tym straszniejsza, że jej skutek będzie ostateczny (2Tes 1,9). Jeśli ludzie podzielą los syna zatracenia, którego Jezus zabije, to znaczy, że w trakcie kary zginą (2Tes 2,10) i przestaną istnieć.

Sędzia nie jest nazwany, ale można wnioskować, że jest nim Bóg, natomiast wykonawcą wyroku będzie Jezus (2Tes 1,8; 2,8), a towarzyszyć My będą zwiastunowie, których rola nie jest jednak do końca znana (2Tes 1,7).[9] Nie jest też do końca jasne, czy Sąd już się dokonał, dokonuje się, czy dokona się w przyszłości, najprawdopodobniej nie należy on do kategorii czasowej chronos (czas chronologiczny), lecz kairos (czas Boży, ostateczne rozstrzygnięcie)[10] Padają bowiem słowa, jakoby Sąd już się dokonał (2Tes 1,5), a także takie, które lokują go w przyszłości (2Tes 1,11) dodatkowo odnoszą się w obu przypadkach do Tesaloniczan. Możliwe jest także tłumaczenie, że Sąd już się dokonał / dokonuje, lecz Bóg tylko zwleka z wymierzeniem kary.

UWIELBIENIE PANA JEZUSA

Punktem, do którego zmierza czas, nie jest ukaranie tych którzy nie uwierzyli ewangelii,  jak mogłoby się zdawać, lecz uwielbienie Pana Jezusa. Paweł pisze, że Bóg odpłaci uciskiem, tym którzy uciskają, a uciskanym da odpocznienie w dniu, w którym objawi się Pan Jezus, jednak nie wynika stąd, że taki będzie cel Jego objawienia, lecz tylko to, że wykonanie wyroku będzie miało miejsce tego dnia (2Tes 1, 6–7). Zostanie on wykonany prawdopodobnie zaraz po przyjściu Pana, a nie po uwielbieniu, wynika to z kolejności w jakiej o tych dwóch wydarzeniach pisze Paweł – najpierw zapowiada ukaranie prześladowców, a potem odpocznienie i możliwość uwielbienia Boga (por. 1,6–12; 2,8–14). Jezus przyjdzie w owym dniu aby być uwielbionym (2Tes 1,10), a jedynie kontekst, w którym pojawiła się mowa o paruzji Chrystusa wymusił silniejsze zaakcentowanie wymierzenia kary i objawienie osoby syna zatracenia.[11]

APOSTAZJA

Pierwszym znakiem zbliżania się dnia Pańskiego będzie odstępstwo (1, 3). Wyraz αποστασια występuje tylko raz u Pawła, dlatego aby ustalić jego bliższe znaczenie należy odwołać się do metody porównania. W Nowym Testamencie na określenie odstępstwa 14 razy występuje słowo αφισταναι zawsze w sensie religijnym. W Septuagincie wyraz αποστασια występuje w znaczeniu odstępstwa religijnego w sensie eschatologicznym i należy przyjąć, że Paweł używa go podobnie.[12] Zdaniem G. E. Ladda odstępstwo należy tłumaczyć nie jako „oddryfowanie”, powolne osuwanie się w apatię, ale jako rebelię, rewoltę, radykalną zmianę stanowiska, przejście do opozycji.[13]Pozostaje jednak kwestia czy apostazja nastąpi w łonie judaizmu, chrześcijaństwa czy może będzie dotyczyła świata jako ogółu.

Apostazja Żydów

Apostazja w judaizmie, według jednej z teorii,  miała by polegać na odchodzeniu od nauki kapłańskiej do gnozy żydowskiej. Trzeba by wtedy przyjąć, że Paweł zakładał odejście judaizmu do gnozy, oraz że w tym właśnie widział apostazję. Jednak tę opcję trzeba wykluczyć, gdyż Paweł w Rz 11 przedstawił już inną perspektywę dziejową Izraela, według której na Izrael padło czasowe zaślepienie, aby ich kosztem mogli nawrócić się poganie, ale potem i on dostąpi zbawienia.[14]

Apostazja pogan

Apostazja według innej teorii miałaby dotyczyć potępionych, tych którzy nie uwierzyli ewangelii. Tak nazywa tę grupę ludzi B. Rigaux, jednak mija się on w ten sposób ze znaczeniem słowa apostazja, bo aby „odstąpić” trzeba najpierw czegoś „dostąpić”, tak więc i tę możliwość można wykreślić i przyjąć, że Paweł myślał o odstępstwie, które wystąpi w łonie chrześcijaństwa.[15]

Apostazja chrześcijan

W 2Tes są nawet ślady tego, że Paweł liczył się z taką możliwością, a co więcej na własne oczy mógł owo odstępstwo oglądać. Bo czym innym są słowa, gdy zwracając się do chrześcijan mówi abyście nie tak szybko dali się zbałamucić i nastraszyć (2Tes 2,2)? Czy fakt, że Tesaloniczanie pobłądzili i spodziewali się, że dzień Pański jest już tak blisko, że mogą odejść od pracy, nie jest antycypacją owego odstępstwa? Jeśli nie, to jest najlepszym dowodem na to, że w łonie chrześcijaństwa nie trudno o odstępstwo, nawet pod pieczą Apostołów. Zatem 2Tes jest zgodny z nauką Jezusa, który ostrzegał przed fałszywymi nauczycielami, którzy zwiodą wielu (Mt 24,4–12), a także, gdy wyrażał wątpliwość czy w ogóle ktokolwiek zachowa wiarę do paruzji (Łk 18,8). Uwzględniając uwagę G. E. Ladda, należy wyobrazić sobie, że zwiedzenie wielu doprowadzi do buntu, które będzie wydarzeniem eschatologicznym. Niektórzy uważali, że Paweł utożsamia ze sobą nadejście odstępstwa i objawienie się syna zatracenia, jednak takie wnioski zdają się być czysto subiektywnymi przypuszczeniami, nie ma bowiem żadnych argumentów na ich poparcie, przeciwnie, Paweł celowo pisze o odstępstwie i synu zatracenia, aby te dwie rzeczy odróżnić.[16]

SYN ZATRACENIA

Drugim znakiem zapowiadającym zbliżenie się dnia Pańskiego jest objawienie się tajemniczej postaci – syna zatracenia. Objawienie to nie będzie niespodziewane tak jak paruzja Chrystusa, ale będzie poprzedzone przynajmniej trzema znakami: tajemna moc nieprawości musi zacząć działać (już zaczęła) (2Tes 2,7), musi przyjść apostazja (2Tes 2,3) i ten, który powstrzymuje musi zostać zabrany (2Tes 2,6–7).[17] Paweł mówiąc o synu zatracenia nie ma na myśli jakiejś abstrakcyjnej siły czy mocy, lecz właśnie konkretną postać, człowieka.[18] Nie jest on szatanem, lecz jego wysłannikiem, kimś kto działa jego metodami i w jego imieniu. W 2Tes możemy wyczytać cztery jego określenia: ανθρωπος της αμαρτιας – człowiek niegodziwości, ο υιος της απωλειας – syn zatracenia, οαντιkειμενοςprzeciwnik i ο ανομος – niegodziwiec.[19] Ewangelista Jan na określenie tej postaci używa słowa Antychryst i jest to bardzo słuszne określenie, bowiem postać ta będzie przeciwieństwem Jezusa Chrystusa, aczkolwiek w wielu punktach swojej eschatologicznej charakterystyki wykazuje podobieństwa do Niego, także bowiem będzie miał swoją własną paruzję (2Tes 2,3), która bezpośrednio poprzedzi tę właściwą paruzję. Może wydawać się dziwne, że Paweł próbujący zaspokoić ciekawość Tesaloniczan związaną z przyjściem Pana zwraca ich uwagę na przyjście Antychrysta, jednak pamiętajmy, że chciał on także uregulować kolejność wydarzeń, co do której najwyraźniej wciąż były wątpliwości.[20]

Przyjście syna zatracenia odbędzie się za sprawą szatana (2Tes 2,9), będą towarzyszyły mu moc i cuda, jednak Pismo mówi, że wszystkie znaki będą znaczone fałszem, syn zatracenia będzie antytezą Chrystusa, którego moc jest prawdziwa. Apostazja, o której była już mowa, będzie mieć charakter wydarzenia religijnego, natomiast działalność syna zatracenia będzie miała także wymiar społeczny i polityczny.[21] Taki wniosek wysuwa G. E. Ladd z 2Tes 2,9-10, gdzie Paweł pisze, że niegodziwiec będzie stosował podstęp wobec tych, którzy mają zginąć, czyli wobec grupy ludzi nie oddanych Bogu. Nie ma sprzeciwu co do tego, że syn zatracenia zażąda uległości religijnej względem siebie, ogłosi się bogiem, zażąda oddawania mu czci i pełnej uległości (2Tes 2,4), a nawet zasiądzie w świątyni Boga (w domyśle zajmie Jego miejsce). Czynność ta zapewne będzie jak najbardziej rzeczywista, ale ważny będzie jej wydźwięk symboliczny, oto człowiek oficjalnie sprzeciwi się Bogu (por. Ez 28, 2), sprzeciwi się Jego Prawu, prawu ludzkiemu i sam uzna się prawem.[22] Będzie to jakby ostateczny sprzeciw, granica do której może posunąć się człowiek wrogi Bogu.

Nie jest możliwa identyfikacja syna zatracenia z jakąś postacią historyczną, gdyż należy on do przyszłości,[23] choć podejmowano próby utożsamienia go z Neronem, Napoleonem, Hitlerem, a także z papieżami.[24] Zagadnieniem, które da się w przybliżeniu rozstrzygnąć jest to, skąd syn zatracenia wyjdzie, czy z narodu izraelskiego, czy z pogan, czy z chrześcijan. Pierwsza teoria oparta jest na 1Mojż 49,17, gdzie padają surowe słowa o pokoleniu Dana i na Obj 5–8, gdzie to pokolenie zostało pominięte, jednak oba te teksty nie upoważniają do wysunięcia tak daleko idących wniosków. Brak też jakichkolwiek podstaw by sądzić, że syn zatracenia wyjdzie z pogan.[25] Wydaje się prawdopodobne, że wystąpi on z wierzących, zważywszy, że Paweł zestawia ze sobą to wydarzenie z apostazją, być może będzie to ostatni z fałszywych nauczycieli zapowiadanych przez Pismo (Judy 1, 4; 1Tym 4, 1; Mat 24, 11).

MOC POWSTRZYMUJĄCA

Zapewnienie, że dzień Pański jeszcze nie nadszedł, Paweł podpiera tym, że najpierw mają nadejść apostazja i syn zatracenia, które jednak są nieustannie przez coś powstrzymywane, Tesaloniczanie powinni to pamiętać (2Tes 2,5). Tym czynnikiem jest tajemnicza moc (2Tes 2,6), która jest także przez Pawła wyobrażona jako postać obecna w świecie (2Tes 2,7), nie może ona być utożsamiana ani z wichrzycielem, ani z szatanem, gdyż oni objawią się dopiero po tym jak osoba powstrzymująca odejdzie. Mówi też o pewnej tajemnej mocy nieprawości (nie jest ona tożsama z mocą powstrzymującą [26]) stanowiącej prolog do apostazji, tajemnej bo nie znamy jej źródła, choć możemy się domyślać, że pochodzi z zaświatów, od syna zatracenia albo od szatana, wiemy też, że działała ona już za życia Apostoła.[27] Tajemnej też dlatego, że trudno sobie wyobrazić opisywaną w perykopie eskalację zła i nieprawości.[28] Nie ma bardziej mrocznych słów w całym corpus Paulinum, a ich interpretacja może pozostać jedynie hipotezą,[29] J. Stępień jest podobnego zdania, gdy nazywa 2Tes 2, 6–7 crux interpretum [30].

Trudność polega na tym, że nie do końca wiadomo czym jest i do czego odnieść ową moc powstrzymującą, do objawienia się syna zatracenia czy do paruzji Chrystusa, jednak z całą pewnością Tesaloniczanom te słowa wystarczyły do zrozumienia tego co Apostoł chciał im przekazać. W wielu kręgach ewangelikalnych za jedyną możliwość interpretacji mocy powstrzymującej uznaje się Ducha Świętego. Łączy się Go wtedy z wydarzeniem pochwycenia Kościoła, wtedy boska moc powstrzymująca zostanie zabrana i syn zatracenia będzie mógł wyjść z ukrycia i zacząć zwodzić ludzi. Jednak nie ma wystarczających przesłanek by uważać, że Duch Święty dany w dniu Pięćdziesiątnicy zostanie zabrany przed paruzją Chrystusa.[31] Jedna z nowszych interpretacji mówi, że 2Tes2,6–7 należy rozumieć w kontekście misjonarskiej pracy Pawła. Ewangelia ma być zwiastowana po wszystkie krańce ziemi, a szczególnie ma być zaniesiona do pogan, gdy to się stanie paruzja Chrystusa będzie mogła nadejść.[32] Jest jeszcze jedna godna uwagi teoria, która wydaje się być najbardziej sensowną. Tradycyjny pogląd zakładał, że mocą powstrzymującą jest Imperium Rzymskie, a po uogólnieniu władza. W Rz 13, 4 Paweł pisze o władzy, że jest ona na służbie u Boga, ludziom ku dobremu. Bóg ustanowił władzę na ziemi, aby utrzymywała porządek, nagradzała dobrze czyniących, a karała przestępców. To co powstrzymuje jest więc literą prawa, a jako osoba, jest sługą Boga, gdy upadnie, zostanie usunięta ostatnia zapora powstrzymująca syna zatracenia. 2Tes 2,9 mówi, że niegodziwiec przyjdzie z wszelką mocą – można stąd wnosić, że przejmie on także władzę polityczną, zaprowadzi demoniczny totalitaryzm.[33] Czas względnego pokoju, w którym żył Kościół przez wieki zostanie czasowo zamieniony w chaos, jednak niegodziwiec zostanie zabity przez Jezusa Chrystusa tchnieniem ust Jego i zniweczony blaskiem paruzji (2Tes 2,8). Taka interpretacja odnosiłaby zatem moc powstrzymującą do objawienia się syna zatracenia.

[bs_collapse id=”collapse_0684-f621″]
[bs_citem title=”Bibliografia” id=”citem_c9f8-dc46″ parent=”collapse_0684-f621″]

  • Smith B. D.,Introducing the New Testament, na: www.abu.nb.ca, z dnia 23 XII 2007 r.
  • Todd S., Eschatology in the Thessalonian Letters, Review and Expositor, Dallas 1999 r.
  • Weima J., The Slaying of Satan’s Superman and the Sure Salvation of the Saints: Paul’s Apocalyptic Word of Comfort (2 Thessalonians 2:1-17), Calvin Theological Journal, 2006 r.
  • Peters A., A Difficult Passage in St. Paul, 2 Thess. 2,1-12., AFER, 1965 r.
  • Stępień J., Teologia Świętego Pawła, Pallatinum, Warszawa 1979 r.
  • Ladd G. E., A Theology of the New Testament, Michigan 1974 r.
  • Stamps D. C. red., The Full Life Study Bible, Floryda 1990 r.
[/bs_citem]
[/bs_collapse] [bs_collapse id=”collapse_01a4-c912″]
[bs_citem title=”Przypisy” id=”citem_522f-6183″ parent=”collapse_01a4-c912″] [1]B. D. Smith,Introducing the New Testament, na: www.abu.nb.ca, z dnia 23 XII 2007 r.

[2]S. Todd, Eschatology in the Thessalonian Letters, Review and Expositor, Dallas 1999 r., s. 202.

[3]J. Weima, The Slaying of Satan’s Superman and the Sure Salvation of the Saints: Paul’s Apocalyptic Word of Comfort (2 Thessalonians 2:1-17), Calvin Theological Journal, 2006 r., s. 73. Młode zbory w Tesalonikach zagubione wśród przeciwnych interpretacji momentu nadejścia dnia Pana, potrzebowały słów pokrzepienia, które Paweł daje właśnie w tym wersie, wielokrotnie pisząc, że się za nich modli i, że zachęca do zachowania postawy wyczekiwania mimo przeciwności ( Don’t calculate the future but comfort the church!”).

[4]A. Peters, A Difficult Passage in St. Paul, 2 Thess. 2,1-12., AFER, 1965 r., s. 201.

[5]J. Stępień, Teologia Świętego Pawła, Warszawa 1979, s. 157.

[6]J. Stępień, s. 153.

[7]A. Peters, s. 202.

[8]G. E. Ladd, A Theology of the New Testament, Michigan, 1974 r., s. 586.

[9]W I Kor 6, 2-3 Paweł mówi, że to święci będą sądzić świat, a z kontekstu wynika, że mówiąc święci ma na myśli chrześcijan. Święci będą także sądzić zwiastunów.

[10]J. Weima, s. 83

[11]A. Peters, s. 210.

[12]J. Stępień, s. 179.

[13]G. E. Ladd, s. 559. Ku takiemu, właściwemu sensowi tego słowa skłania się także J. Stępień, s. 183, a także S. Todd, s. 200. i Weima J., s. 79.

[14]J. Stępień, s. 180.

[15]J. Stępień, s. 180.

[16]J. Stępień, s. 181.

[17]D. C. Stamps red., The Full Life Study Bible, Floryda 1990 r., s. 446.

[18]A. Peters, s. 203.

[19]J. Stępień, s. 186.

[20]A. Peters, s. 203.

[21]G. E. Ladd, s. 559n.

[22]G. E. Ladd, s. 560.

[23]A. Peters, s. 204.

[24]J. Stępień, s. 188.

[25]J. Stępień, s. 189.

[26]A. Peters, s. 203.

[27]D. C. Stamps red., s. 447.

[28]A. Peters, s. 204.

[29]G. E. Ladd, s. 559.

[30]J. Stępień, s. 192.

[31]G. E. Ladd, s. 560.

[32]J. Stępień, s. 193.

[33]G. E. Ladd, s. 560.


[/bs_citem]
[/bs_collapse]