Spis treści
Może i Jurij Гагарин był pierwszą osobą w kosmosie, ale wiecie komu pierwszemu przyszło do głowy by tam w ogóle lecieć? O dziwo nie był to amerykański uczony, lecz rosyjski bibliotekarz, który wyrzekł się posiadania pieniędzy, bogactwa, a za jedyną wartość uznawał pracować na rzecz zmartwychwzbudzenia wszystkich ludzi, którzy żyli na naszej planecie. Oczywiście, gdyby to się udało, powstałby problem, gdzie ich wszystkich pomieścić? Nikolaj Fiodorowicz – bo o nim mowa – miał rozwiązanie.
Rosyjska teologia
Słowem wprowadzenia trzeba powiedzieć, że myśl chrześcijańska w wersji rosyjskiej różni się w znaczącym stopniu od wersji zachodniej części chrześcijaństwa. Opracowania prawosławne wolą mówić o “zaznaczającej się indywidualności”. W prawosławiu inaczej patrzy się na zbawczą rolę Chrystusa. Jego osoba rozumiana jest jako przykład nie tylko etycznego życia, ale także, a może przede wszystkim jako ta, która pierwsza dostąpiła zmartwychwstania. Chrześcijanin zobowiązany jest śladami Chrystusa wejść do nieba. Dla katolików i protestantów obco brzmieć może idea bogoczłowieczeństwa, ale myśl prawosławna mówi o Bogu, który stał się człowiekiem, po to by człowiek stał się bogiem. Często też czytając prawosławne książki teologiczne można dostrzec, że punktem kulminacyjnym obecności Chrystusa na ziemi nie była śmierć na Krzyżu, lecz wcielenie. U Fiodorowa z kolei najważniejszym momentem było… wskrzeszenia Łazarza.
W myśli chrześcijaństwa zachodniego zmartwychwstanie Chrystusa jest niejako sprawcą i gwarantem zmartwychwstania człowieka. Innymi słowy, naszego zmartwychwstania dokona on sam w dniu ostatecznym. W odróżnieniu od tego, myśl prawosławna, w uproszczeniu – trochę krzywdzącym – mówi, że zmartwychwstanie jest dziełem ludzkim. Każdy będzie autorem swojego zmartwychwstania, a zmartwychwstanie Chrystusa jest jedynie przykładem. Od tego już krótka droga do wzięcia odpowiedzialności za zmartwychwstanie we własne ręce. Tutaj właśnie przechodzimy płynnie do myśli Fiodorowa.
Idea wspólnego czynu – wskrzeszenie przodków
Nikołaj Fiodorow uważał, że postęp techniczny i medyczny osiągnie taki poziom, że możliwe będzie… wywołanie zmartwychwstania. Mało tego, metody naukowe uczynią możliwe życie wieczne bez konieczności dalszego umierania. Szok? Może dla tych, którzy nie czytają science-fiction. W wielu książkach, że przytoczę chociażby z polskiego podwórka “Perfekcyjna Niedoskonałość” Jacka Dukaja, mowa jest o eksportowaniu ludzkiej jaźni na układ scalony lub wręcz w “chmurę”. W odniesieniu do myśli Fiodorowa terminem technicznym na określenie tego procesu będzie transhumanizm, oderwanie się od ograniczeń ciała.
Wspólny czyn w Biblii
Fiodorow był chrześcijaninem, więc inspirację dla swojej filozofii czerpał z Biblii. O ile Stary Testament głosi przykazanie “Nie zabijaj” o tyle Nowy Testament nakazuje “Wskrzeszaj”. Wszyscy znamy fragmenty takie jak: “Uzdrawiajce chorych, w s k r z e s z a j c i e u m a r ł y c h, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy” (Mt 10,8), “Kto we mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, które ja dokonuję, owszem, i w i ę k s z e od tych uczyni” (J 14,12). Także Paweł wypowiada się w podobnym tonie: “Ponieważ bowiem przez człowieka przyszła śmierć, p r z e z c z ł o w i e k a też dokona się zmartwychwstanie (1Kor 15,21). Fragmenty te są oczywiście tak dobrane by wspierały apel Fiodorowa, lecz uważny czytelnik Biblii zorientuje się, że dzieło zmartwychwstania zarezerwowane jest dla Chrystusa (por. J 6,40).
Przeludnienie po wspólnym czynie
Gdzie tu te loty w kosmos? Ano właśnie w tym momencie – rozumując za Fiodorowem, gdy zmartwychwzbudzanie stanie się możliwe, a postęp naukowy pozwoli uwolnić się od śmierci, i doprowadzimy do wskrzeszenia wszystkich naszych przodków, na ziemi zabraknie miejsca. Znajdziemy je za to na innych planetach! Fiodorow nie był jedynie myślicielem, ale także wynalazcą – zbudował więc własny model statku kosmicznego i rakiety. Przeprowadzane przez niego testy zwróciły uwagę wojskowych, którzy szybko zwietrzyli potencjał militarny latających rakiet. Później, w okresie zimnej wojny rakiety przyczyniły się do pokonania Amerykanów w wyścigu w kosmos.
Tak więc oto, prawosławny myśliciel, który chciał przywrócić do życia Adama i Ewę, który znalazł sposób jak uniknąc przeludnienia na ziemii, stał się praojcem lotów w kosmos – niewiarygodne!
Różne spostrzeżenia Nikolaja Fiodorowa
Fiodorow zapisał – pośród mnóstwa myśli – kilka ciekawych uwag, które chciałbym przytoczyć. Zauważa on, że każde narodziny dziecka dzieją się kosztem rodzica. Bilans energetyczny kosmosu musi być stały, jeśli ktoś się rodzi, ktoś musi umrzeć – rodzic oddaje swoje życie dziecku. To sprawia, że dziecko jest winne swoim rodzicom życie, a tym samym pojawia się pragnienie, aby swoich rodziców, a także rodziców swoich rodziców, czyli koniec końców wszystkich przodków, aż do Adama, wskrzesić.
Bunt przeciwko śmierci, jest także buntem przeciw przyrodzie, która kieruje się bezrozumnym dążeniem do przetrwania. Wszak wszystko co żyje, albo walczy o przetrwanie, albo zabija aby przetrwać – wszystkim rządzi śmierć. Historia, kultura i cywilizacja, które miały wznieść się ponad bezrozumną przyrodę powielają jej mechanizm. Historia toczy się walcem po trupach naszych przodków, cywilizacja zakłada postęp, a ten przecież mówi wprost, że poprzednie pokolenie było gorsze, kultura jest niczym więcej jak tylko masowym wymieraniem i próbą pokonania śmierci przez wytworzenie tworu, który przetrwa śmierć twórcy – “Cóż za beznadzieja!” – krzyczy Fiodorow.
Kopiowanie przez historię, kulturę i cywilizację mechanizmu przyrody jest intronizacją ślepej, bezrozumnej siły. Jakim cudem człowiek – istota moralna, podporzadowuje się przyrodzie – istocie amoralnej? Teza, którą nawet ateista musi przyjąć brzmi: czynić dobro oznacza przywrócić życie tym, którym się je wpierw zabrało. Złem, które trzeba wyeliminować jest mechanizm śmierci.
– I jak Wam się podoba pomysł Nikolaja Fiodorowa?
Film dokumentalny
Telewizja BBC4 zrealizowała ciekawy film dokumentalny:
Na ten, i podobne tematy można znaleźć artykuły w czasopismach naukowych. Okazuje się bowiem, że nie brakuje ludzi, którzy chcą uskutecznić myśl Fiodorowa i powołują do życia fundacje, które nie tylko badają możliwości, które daje nauka, ale starają się wcielić je w życie.